logo Sierpc online

Newsy | Ogłoszenia | Forum Dyskusyjne | Księga pozdrowień | Hyde Park Zaloguj się | Rejestracja

Co proponujemy:
O mieście
Historia
Kultura
Zabytki
Informator
Sport
Sierpeckie linki
Galeria zdjęć
Archiwum
Strona główna




Gawędy przy darciu pierza
Gawędy przy darciu pierza

O karczmie w Piaskach

2020-11-23

Wieś Piaski, gm. Sierpc. Projekt widokówki zawierającej zdjęcia sprzed kilkudziesięciu lat oraz herb wioski.
Wieś Piaski, gm. Sierpc. Projekt widokówki zawierającej zdjęcia sprzed kilkudziesięciu lat oraz herb wioski.

Piaski. Budynek, w którym niegdyś funkcjonowała karczma, fot. 2020 r.
Piaski. Budynek, w którym niegdyś funkcjonowała karczma, fot. 2020 r.

Zabawa w karczmie na dawnej ilustracji
Zabawa w karczmie na dawnej ilustracji

Zabawa w karczmie
Zabawa w karczmie

Akt zgonu z 1811 roku Andrzeja Pęszyńskiego śmiertelnie pobitego w karczmie
Akt zgonu z 1811 roku Andrzeja Pęszyńskiego śmiertelnie pobitego w karczmie

Prowadzący z Sierpca na południe trakt po trzech wiorstach rozwidlał się. Jedna droga wiodła przez Kurowo i Gozdowo w kierunku Płocka, a druga przez Mochowo również do Płocka, ale z dodatkowym odgałęzieniem do Dobrzynia nad Wisłą. Teren położony na wschód od traktu idącego w kierunku Mochowa należał do dóbr piastowskich. Natomiast leżący po zachodniej stronie do Miłobędzyna. Był to obszar piaszczysty porośnięty w znacznej mierze lasem. Miejsce, w którym rozchodziły się trakty było dogodne do pobudowania karczmy.

I rzeczywiście funkcjonowała tam karczma należąca do dóbr miłobędzkich. Mówiono, że stoi ona na Piaskach Miłobędzkich. Nie sposób powiedzieć od kiedy tam stała, mówiło się, że od czasów niepamiętnych. Do niedawna w pamięci starszych mieszkańców funkcjonowały o niej opowieści i wspomnienia.

Karczmę odwiedzali mieszkający w pobliżu sąsiedzi. Nie było ich wielu, gdyż wioska Piaski dopiero w XIX wieku się tworzyła i była niewielka. Miejsce to kusiło. Nie tylko można było coś wypić z sąsiadem, ale również usłyszeć wieści z okolicy, a nawet dalekich stron. Wstępowali często ludzie wracający Sierpca z jarmarku albo po załatwieniu jakiejś sprawy w mieście. Położenie karczmy zachęcało do jej odwiedzenia. Niekiedy zatrzymywali się podróżni przemierzający dłuższą drogę. Gdy zapadał zmierzch tu szukali nie tylko posiłku ale i noclegu. Karczmarz był przygotowany na taką okoliczność. Każdy gość się liczył, gdyż dawał możliwość zarobku.

W karczmie było wesoło i ciekawie, każdy dzień i każdy wieczór mógł nieść jakąś niespodziankę. Przyniesione wieści i plotki z miasta bądź sąsiednich wiosek urozmaicały szarą codzienność. Dalsi podróżni przynosili ciekawostki z odległych stron. Chętnie słuchano o nieznanych miastach i obcych krainach. Ale taka okazja zdarzała się nieczęsto.

Na co dzień trwały dość powszednie pogaduchy podsycane piwem i gorzałką. Dochodziło czasem do głośnych sporów czy kłótni, a nieźle podchmieleni adwersarze siłą starali się dowodzić swoje racje. Były też bijatyki, po których niektórzy byli poszkodowani albo wręcz poturbowani. Przychodził tu między innymi niejaki K…, wyjątkowo silny i zarazem lubiący się awanturować. Kiedyś podczas bijatyki zabił jednego z bywalców karczmy. Powszechnie się go bano. Gdy zbliżał się do karczmy, ponoć niektórzy uciekali na strych, aby się schronić przed spotkaniem z nim.

Przez lata karczma miłobędzka, jak ją nazywano, się zmieniała. Trwała na rozstajnych drogach, a kolejni karczmarze starali się przyciągać do niej gości. Ponoć w pewnym czasie pod sam bar można było podjechać konno (czy nawet bryczką). Przy barze miał być umieszczony obrazek z możliwością zaglądania na jego odwrotną stronę. Namalowana była na nim kusząca swoimi wdziękami, ale zajęta przędzeniem, pani i napis: "Nie dziwta się ludzie, że ja kądziel przędę, a odwróćta mnie na drugą stronę, całkiem inna będę". Ciekawski klient odwróciwszy obrazek zobaczył babę z zadartą spódnicą i wypiętym na podglądacza tyłkiem. Dla miejscowych bywalców nie była to żadna atrakcja. Natomiast wiele uciechy sprawiało to obecnym w karczmie, gdy na ten dowcip nabrał się przejezdny, który pierwszy raz odwiedził to miejsce.

Od dziesiątków lat nie ma już tego wesołego i ongiś tętniącego życiem miejsca. Co prawda budynek pozostał, jest zamieszkały. Niestety, wspomnienia o karczmie coraz bardziej ulatują w niepamięć.
 

Didaskalia:

Gdy przejrzymy wykazy miejscowości znajdujących się w Polsce, wtedy uświadamiamy sobie, że jest wiele wiosek o nazwie "Piaski". Skąd taka duża frekwencja tych nazw? Były to miejsca zasiedlane stosunkowo późno ze względu na swoje mało urodzajne - piaszczyste gleby. Tereny te w mowie potocznej przeważnie były określane "piaskami". Z czasem stawało się to nazwą własną powstających miejscowości.

Nasze Piaski leżą trzy kilometry na południe od Sierpca w miejscu, gdzie dawny trakt wiodący z Sierpca rozgałęział się i dwiema drogami prowadził do Płocka, Dobrzynia nad Wisłą i innych miejscowości. Ze środka wsi odchodzą jeszcze drogi do Miłobędzyna oraz do Gorzewa. Zatem pod względem komunikacyjnym wioska jest położona korzystnie. To w ogóle zapewne przyczyniło się do jej powstania. Wzdłuż traktu Sierpc - Dobrzyń przechodziła granica starych (mających średniowieczne metryki) miejscowości: Miłobędzyna i Piastowa. Na dawnych gruntach tych wiosek powstały Piaski. Pierwsze wzmianki źródłowe używające nazwy Piaski spotykamy na początku XIX wieku.

Na potwierdzenie, iż było to miejsce, przez które od wieków przemieszczali się podróżni, jest znalezisko numizmatyczne dokonane w latach dwudziestych XX wieku przez Antoniego Małowiejskiego i jego syna Stanisława. Podczas kopania dołu (rejki) na ziemniaki, wykopali naczynie z monetami. Monety jako ciekawostki rozeszły się wśród znajomych oraz ówczesnej sierpeckiej elity. Udało się zidentyfikować dwie monety. Były to szelągi wielkich mistrzów krzyżackich: Winricha von Kniprode (z około 1380 roku) i Henryka von Plauen (1410-1413). W owym czasie za panowania księcia Siemowita IV na Mazowszu był w obiegu w dużych ilościach pieniądz krzyżacki. Interesujący ślad tego zjawiska przetrwał w ziemi na terenie wsi Piaski. Szkoda, że do dzisiaj nie zachował się ten zbiór, bo można by, z niego wysnuć dodatkowe wnioski.

Rozstajne drogi były idealnym miejscem do funkcjonowania karczmy. Trudno powiedzieć, kiedy powstała. Istnieje dużo potwierdzeń archiwalnych z początku XIX wieku mówiących o niej. W karczmie na rozstajnych drogach można było odpocząć, posilić się, przenocować, gdy pora była późna. Mogły tu również znaleźć trochę wytchnienia strudzone zwierzęta. Tak mogło dziać się przez kilka wieków. Zainteresowani wystawieniem w tym miejscu karczmy byli zapewne tak dziedzice Miłobędzyna jak i Piastowa. Tradycja miejscowa mówi o karczmach stojących po obu stronach granicznego traktu. O tej miłobędzkiej znajdujemy zapisy w źródłach historycznych.

Wśród akt metrykalnych mamy mówiące o tym, że ktoś urodził się bądź zmarł w karczmie. Być może, że poza karczmarzem jeszcze ktoś mieszkał w tym budynku.

Najstarsza wzmianka została znaleziona pod rokiem 1809. W akcie zgonu czytamy, że stawił się Maciy Budziński Leśni Wsi Miłobędzyna lat czterdzieści liczący w Karczmy Miłobędzkiey przy drogi do Piastowa mieszkaiący, tudzież Paweł Fiołkowski Gospodarz z Wsi Miłobędzyna lat pięćdziesiąt ośm mający, y Jan Cichowicz lat czterdzieści dwa liczący Gospodarz z Wsi Miłobędzyna, y oświadczyli nam, iż dnia siodmego Września roku bieżącego o godzinie siodmy wieczór w Karczmy przy drogi do Piastowa numeru niemaiący Syn Jego Sylwester połtora lata mający, umarł.

Zatem ten zgon dziecka potwierdza nam istnienie karczmy sprzed ponad dwóch wieków, w której czasowo zamieszkał Maciej Budziński z rodziną. Jest to najprawdopodobniej budynek usytuowany na narożniku drogi prowadzącej do Miłobędzyna albo poprzedni stojący niegdyś w tym miejscu. 

Mogło tu dochodzić także do scen drastycznych, gdy uczestnicy biesiady nie potrafili w sposób polubowny rozwiązać powstałej różnicy zdań. O takim wydarzeniu informuje akt zgonu zmarłego 17 czerwca 1811 roku w Bledzewie Andrzeja Pęszyńskiego gospodarza liczącego lat 48. W akcie napisano, iż śmierć ta zaszła z przyczyną okrutnego i gwałtownego pobicia w Domu szynkowym czyli Karczmie na Piaskach do Miłobędzyna należąciy. Zaznaczono, że zmarły po pobiciu żył jeszcze pięć dni.

O dawnej karczmie jeszcze mówią starsi mieszkańcy wsi Piaski, wspominając opowieści zasłyszane od swoich dziadków. Opowiadano o dowcipie z obrazkiem przedstawiającym frywolną panią. Zapewne było to miejsce przez wiele lat tętniące życiem. W aktach udaje się znaleźć nazwiska karczmarzy. Przykładowo, w 1831 roku karczmę w Piaskach Miłobędzkich prowadził Wawrzyniec Szenklewski (lat 49), a w 1835 roku wymieniony jest jako szynkarz Jan Hoff (lat 40). Nie udało się ustalić, kiedy karczma przestała działać. W 1864 roku karczmarką była Marianna Lutomirska z Czermińskich, a z pierwszego męża Malanowska, zamieszkała w Piaskach Piastowskich. Czy to może jest ślad po drugiej, konkurencyjnej karczmie? Wiele jeszcze jest do zbadania.

Nawiązując do historii wioski został zaprojektowany jej herb. Przedstawiono na nim na tarczy o zielonym polu rozchodzący się węzeł dróg oraz garniec z monetami (przypominające znaleziony skarb) i misę z kielichem (symbolizujące dawną karczmę).



Paweł Bogdan Gąsiorowski



Zauważyłeś błąd na stronie?

[x]
O nas | Napisz do nas ^^ do góry


Wszelkie materiały, artykuły, pliki, rysunki, zdjęcia (za wyjątkiem udostępnianych na zasadach licencji Creative Commons)
dostępne na stronach Sierpc online nie mogą być publikowane i redystrybuowane bez zgody Autora.