Przegląd prasy - 1. tydzień września - tydzień pozytywnych zaskoczeń

Drodzy Państwo! Nie jest źle! Nie sądziłem, że tak szybko przyjdzie mi o tym napisać, ale w tym tygodniu prasa lokalna pozytywnie mnie zaskoczyła. Nim jednak przejdę do omówienia poszczególnych tytułów, parę słów nawiązania do pierwszego Przeglądu. Przede wszystkim dziękuję za odzew na tekst. Opinie są różne, ale wiadomo, ile ludzi, tyle gustów. Nie oczekuję, że będą państwo się ze mną tylko zgadzać. Przeglądy mają zachęcić was do lektury i większego zaangażowania w życie społeczne miasta.

Co do zarzutu, że nie omawiam Sierpeckich Rozmaitości. To proste. Przyjąłem zasadę omawiania tylko tygodników lokalnych. Rozmaitości ukazują się raz na kwartał albo jeszcze rzadziej. Ciężko w tej sytuacji konfrontować je z tygodniowymi prasówkami! Jeśli jednak jakiś artykuł w Rozmaitościach wystarczająco mnie zainteresuje, nie wykluczam, że i o tym poinformuję w Przeglądzie. I jeszcze jedno, nie ziębi i nie grzeje mnie nazywanie mnie "Belzebubem Adminem" albo sterowanym przez "pozbawionych honoru autorów, mocodawców i sponsorów" strony Sierpc online (cytat szanownego forumowicza). Niech i tak będzie. Stereotypowego myślenia nie zmienię.

Najważniejsze, że w gazetach coś ruszyło. Może mój optymizm jest przedwczesny, ale w tym tygodniu naprawdę nie jest źle. A może to efekt Przeglądu? Byłoby super!

Na początek Express Płocki i mała uwaga. Gazeta byłaby bardziej czytelna, gdyby informacje z danego miasta znajdowały się w jednym miejscu, a nie rozsiane po wszystkich stronach. Artykuły z tego tygodnia skupiają się wokół tematyki związanej ze starostwem powiatowym. I tu moja konsternacja. Z punktu widzenia czytelnika ciekawie autorzy zarysowali sytuację, jednak zupełnie kłóci się to ze słowami redaktora naczelnego i wydawcy Expressu. Słowa Janusza Szostaka, wydawcy - "Gwarantuję, że Express nie będzie mieszał się w żadne polityczne awantury"; słowa red. naczelnego Rafała Wereszczaka - "Politykę zostawiamy do uprawiania politykom".

Dla mnie dwa teksty z numeru mają podtekst polityczny. Jeden dotyczy powstającego przy Ekonomiku boiska Orlik i wątpliwości, że o tej lokalizacji zdecydowało to, że dyrektorem szkoły jest żona przewodniczącego rady powiatu. Mamy wyjaśnienie starosty, zabrakło mi wypowiedzi pani dyrektor. Ale na tekst patrzeć należy z punktu widzenia, korzyści dla młodzieży i mieszkańców miasta, co zresztą słusznie zasugerowała autorka. Następny ciekawszy artykuł to kolejna część nudnawego już politycznego upadku jednego z radnych powiatowych, który uparcie, wspierany przez sojuszników nie chce oddać mandatu radnego (mimo wyroku sądowego). Mamy przypomnienie wszystkich decyzji sądu w tej sprawie, odwołania radnego i inne apelacje. Artykuł kończy słuszne podsumowanie, że najwięcej na całym zamieszaniu tracą podatnicy. Mi i pewnie wielu innym osobom pozostaje niesmak i ubolewanie nad upadkiem rodzimej samorządności. Na koniec jeszcze polecam tekst o strażnicy, która miała być jednym ze sztandarowych tego typu budynków straży w Polsce, ale jak na razie nie będzie, bo co? bo kryzys i wstrzymanie środków na inwestycję. Szkoda, bo jak wynika z tekstu, nasi strażacy mają do pokonania niezły tor przeszkód, nim wsiądą do wozów i ruszą do ratowania ludzkiego życia czy mienia.

W Tygodniku Płockim dwa ciekawe teksty. Jeden szczególnie przykuł moją uwagę. Podobno już w grudniu w budynkach po dawnym żłobku, które teraz stoją i niszczeją, swoją siedzibę znajdą m.in. MOPS, PCK. Prace remontowe podobno już trwają. Oby nic nie przeszkodziło ich zakończeniu, tak jak stało się to ostatnim razem. Przekonamy się wkrótce. Cztery miesiące zlecą jak z bicza strzelił. Jest też obszerny tekst o Gimnazjum Miejskim. Ładnie nakreślone nowe zadania w roku szkolnym, dodatkowe zajęcia, koła zainteresowań itd. Wszystko super, poza zdaniem o tym, że obiekt monitoruje na bieżąco 36 kamer, co zapewnia na terenie szkoły "porządek, bezpieczeństwo i spokój". Ładna gadka spreparowana na potrzeby prasy. Z rzeczywistością ma to tyle wspólnego, co piernik z wiatrakiem, a sierpecka młodzież gimnazjalna od kilku lat heroicznie zapracowuje sobie na opinię najbardziej zdemoralizowanej i wulgarnej.

I wreszcie Kurier Sierpecki. Powiem tak: po wstępnym przejrzeniu byłem mile zaskoczony, mój początkowy optymizm nieco zgasł po dokładniejszej lekturze. Ale o tym za chwilę. Ciekawe reportaże - pierwszy o 103-letniej staruszce z okolic Zawidza, drugi o walczącej z pechem i biedą rodzinie z Osieka Włostyborów (chyba dobrze odmieniłem?, z nazwą tą zetknąłem się po raz pierwszy), ciekawy tekst o imprezie w skansenie - naprawdę zachęcający! - nie pisali go redaktorzy Kuriera, co od razu można poznać po stylu, po słownictwie, po logicznych zdaniach. Podoba mi się cykl o dzielnicowych. Sugeruję dalej kontynuować ten cykl, także dla innych zawodów. Jest też relacja z naprawdę fajnej imprezy wędkarskiej dla dzieciaków. I te teksty polecam.

Uwagi mam do tekstu o złym stanie sierpeckich chodników. Aż tak nie można tego generalizować. Przez ostatnie lata nowych chodników powstało naprawdę dużo. Zostały małe wyjątki i o nich artykuł właśnie. Do tego dochodzi kiepskie sprecyzowanie owych miejsc, zwłaszcza rzekomego złego chodnika koło Biedronki. I jeszcze jedno, w Sierpcu nie ma ulicy Tuodzieckich, jest ulica Braci Tułodzieckich. W tym numerze zdecydowanie przesadzono z reklamami. Szczytem irytacji jest strona 4 i 5. O tym co sądzę o dodatkach motoryzacyjnych albo jak teraz budowlanych, pisałem w zeszłym tygodniu.

Niestety znowu, po paru numerach względnej poprawy, pojawiły się fatalne błędy językowe. Rozbawiła mnie data urodzin kolejnego prezentowanego na łamach gazety bandziora - 216 dzień czerwca. No i zgroza numeru. Muszę to zacytować, bo czegoś tak durnego nie da się opisać - "Z takim właśnie wypadkiem mamy do czynienia w tej SYTUŁACJI przypadku". Bez komentarza....